Rodos

Światło w Grecji nie jest czymś zewnętrznym, czymś, na co się patrzy. Przesącza się przez pory skóry i trafia wprost do mózgu, gdzie trwa niczym jaśniejąca i pulsująca siła we wnętrzu ludzkiej twierdzy. Jest wewnętrzną iluminacją właściwą każdemu człowiekowi, przydającą życiu nie tylko dobra, ale i znaczenia. Greckie słońce nie ogrzewa skóry, przenika w głąb ciała przez każdy otwór i płonie w piersi człowieka niczym drugie bijące serce, pompujące gęstą krew życia w żyłach”. Irving Stone, Grecki skarb

 Jeżeli marzycie o turkusowym morzu i greckim świetle to czas na wakacje na Wyspie Róż i Słońca. Tym bardziej, że z Poznania startują bezpośrednie loty czarterowe na Rodos, największą z wysp archipelagu Dodekanezu. Na wyspie czekają na Was urokliwe zatoczki o kolorze błękitnego nieba, strome wzgórza pachnące sosnami i ciepłe Morze Egejskie z jednej strony, a z drugiej Morze Śródziemne.

Słoneczna wyspa przyciąga nie tylko pięknymi plażami i świetną grecką kuchnią, ale również bogatym dziedzictwem kulturowym i historycznym. Na Rodos można zobaczyć zarówno świątynie antycznych Greków, jak i ruiny średniowiecznych zamków.

Po przylocie zatrzymałam się w hotelu Lindos Princess Beach w bardzo spokojnej miejscowości Lardos, położonej tylko 7 km od Lindos. Przy hotelu jest dość długa i szeroka kamienista plaża, tak więc od pierwszych chwil pobytu mogłam się cieszyć turkusową wodą i łagodnym światłem wczesnego wieczoru.

Rano kilka twardych, pachnących skórką pomarańczy ciasteczek paksimadi, jogurt z konfiturą z winogron, orzechy, mocna kawa parzona w tygielku i byłam gotowa ruszyć w drogę. Po śniadaniu wypożyczyłam skuter (świetny sposób, żeby poznać zakamarki wyspy) i wyruszyłam na zwiedzanie. Pierwszym miejscem, do którego dotarłam było miasto Rodos-stolica wyspy. Pełne urokliwych zaułków, kawiarni, restauracji, zabytków oraz tysiąca kotów na metr kwadratowy. Stare Miasto w Rodos wpisane jest w całości na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Mury obronne miasta są imponujące, liczą ponad 4 km. Obeszłam je w całości, wchodząc nawet do fosy (choć nigdy nie płynęła w niej woda). Na murach spotkałam nie tylko turystów, ale również biegaczy i spacerujących z psami mieszkańców. Na teren starego miasta weszłam jedną z mało uczęszczanych bram Agieu Ioanni i niespiesznie spacerowałam plątaniną wąskich uliczek. Uroku dodają im chochlaki, mozaiki czarno-białych otoczaków układanych zamiast chodników, spomiędzy kamieni wyrastają drobne różowe kwiatki. Minęłam wspaniały Pałac Wielkich Mistrzów Joanitów, ale dość szybko stamtąd uciekałam, z powodu tłumów turystów. Skuszona wspaniałymi aromatami, zatrzymałam się w małej rodzinnej restauracji Nimmos, gdzie zjadłam dacos, za którymi przepadam i pitaroudia, przepyszne tutejsze placuszki z dodatkiem raków, a do nich zimne greckie piwo Alfa, lekkie i orzeźwiające.

Po obiedzie poszłam w stronę portu Mandraki, to u jego wejścia stał słynny Kolos Rodyjski, jeden z siedmiu cudów antycznego świata. Przedstawiał boga słońca Heliosa i zawalił się podczas trzęsienia ziemi. Dziś w miejscu, gdzie miały spoczywać stopy Kolosa stoją posążki jelenia i łani - jeleń jest oficjalnym symbolem wyspy. A skoro o Heliosie mowa, według greckich mitów Zeus obiecał mu podarować ziemię, która wyrośnie z błękitnych fal i wówczas wyłoniła się z morza piękna i ukwiecona wyspa-Rodos.

Kolejnego dnia wybrałam się do Lindos, w pobliżu, którego mieszkałam. Zabytkowe miasto Lindos jest urocze i malownicze, białe elewacje domów, kwiaty spływające z balkonów-kwintesencja Grecji. Nad miastem góruje starożytny akropol, a w nim znajduje się dorycka świątynia Ateny i imponująca hellenistyczna hala kolumnowa. Spacer w słońcu i pod górkę wynagrodził mi wspaniały widok z akropolu na miasto i okolicę. Pomimo niewątpliwego uroku Lindos było dla mnie zbyt zatłoczone i szybko ruszyłam w dalszą drogę. Podczas objazdu wyspy trafiłam do miejscowości Monolitos. Na wysokiej samotnej skale Monolitos znajdują się ruiny Zamku Joanitów, w środku których stoi maleńki, biały kościół Agios Pantelimon. Panorama wyspy i morza widziana ze szczytu skały całkowicie mnie oszołomiła swoim pięknem.

Beztroskie słoneczne dni i następne wakacyjne przygody… Z portu w Rodos popłynęłam promem na wyspę Symi. Rejs był niczym przejście z jednej bajki do drugiej. Miasteczko na wyspie Symi mnie urzekło. Małe kolorowe domki zdawały się wyrastać z wody. Cudowny relaks, kąpiel w skalistej zatoce i pyszny posiłek w rybackiej tawernie. Zdałam się na wybór kelnera i dostałam garidaki symiako, czyli malutkie smażone na głębokim tłuszczu krewetki i saganaki z dużą ilością owoców morza, sosem pomidorowym i serem feta. Do dziś pamiętam smak tych potraw.

rodos 1

Po powrocie z rejsu pojechałam do Faliraki, tuż obok znajduje się zatoka Anthony Quinn Bay. Skąd taka nazwa? Rodos jest znana z malowniczych krajobrazów, które wykorzystano w filmach, między innymi w Działach Navarony, w których Anthony Quinn grał jedną z głównych ról. Na Rodos kręcono również Ucieczkę na Atenę, Pełnię sezonu, Bez śladu, a uliczki Starego Miasta w Rodos były miejscem akcji filmu Piotr i Paweł oraz El Greco.

Nie dziwię się, że Anthony Quinn Bay była ulubionym miejscem aktora, którego imię nosi. Woda w zatoce miała cudowny kolor, wokół prawie białe skały i sosny, które rosną tuż przy linii morza i idealnie wpasowują się w jego szmaragdowy kolor. Świetne miejsce na snorkeling.

Na koniec pobytu pojechałam na słynną plażę Prasonisi, która leży pomiędzy wodami Morza Egejskiego i Morza Śródziemnego. Prasonisi to bardzo specyficzne miejsce, żyjące tylko windsurfingiem i kitesurfingiem. W okolicy nie ma żadnych miejscowości, tylko kilka małych hoteli, tawerny i sklep. Plaża jest szeroka, długa, piaszczysta i stopniowo zwęża się w kierunku cypla, po drodze tworzy dwie zatoczki, zakończone oddzielną małą wyspą, na którą dopłynęłam wpław. Kiedy jest niższy poziom wody, do wysepki można dojść spacerem.
Po kąpieli patrzyłam zahipnotyzowana na niezwykłe umiejętności surferów, sama nie odważyłam się wypożyczyć deski, wolałam uniknąć kompromitacji.

Mój czas na Rodos skończył się zbyt szybko. Czas pełen słońca i turkusowej wody, czas o smaku smażonych kalmarów, dacos i freddo espresso. Teraz Wasza kolej, aby odwiedzić Wyspę Słońca i przeżyć niezapomniane greckie wakacje.