Bristol

„Znowu lecicie na Wyspy?” - to było pytanie naszych znajomych, gdy dowiedzieli się, że znów lecimy do Wielkiej Brytanii. Tak, polecieliśmy, bo w Bristolu nas jeszcze nie było. Znaczy jeszcze do niedawna, bo teraz już byliśmy! 

Bristol w ostatnich latach staje się coraz popularniejszy. Metropolia jest nie tylko miastem uniwersyteckim, ale także jednym z najważniejszych centrów technologii w Wielkiej Brytanii. Może pochwalić się także ciekawymi atrakcjami turystycznymi, więc oczywiście musieliśmy sprawdzić, czy rzeczywiście są takie fajne. Od razu spoiler alter – jest :) 

Zdecydowana większość atrakcji znajduje się blisko centrum miasta, więc zdecydowaliśmy się na zwiedzanie pieszo. Jak już pewnie wiecie, jestem typem, który preferuje ten sposób zwiedzania, bo chodząc po prostu zobaczy się więcej. 

Zaczęliśmy od największej atrakcji Bristolu, która zafascynowała zwłaszcza męską część naszej ekipy, czyli statek-muzeum. To XIX-wieczny parowiec SS Great Britain. Była to pierwsza jednostka o konstrukcji żelaznej i napędzana śrubą, która przepłynęła Atlantyk. Podróż odbyła się w 1845 roku i trwała prawie 15 dni, a dokładniej 14 i 21 godzin. 

Bristol

W ramach zwiedzania można wejść na pokład i zwiedzić w większości odtworzone części statku. Zobaczyć można m.in. maszynownię i ładownię, a także kajuty mieszkalne, salon i jadalnię. 

Pozostając w klimacie statków wybraliśmy się też na krótki rejs turystyczny repliką statku Matthew. To właśnie tą jednostką (oczywiście oryginalną) John Cabot dopłynął do Ameryki Północnej, a dokładniej w rejon dzisiejszej Kanady w 1497 roku. 

Tuż obok miejsca, w którym replikę można podziwiać z lądu zobaczycie też zabytkowe żurawie w porcie przeładunkowym. Są tam cztery żurawie elektryczne z lat 50. XX wieku oraz najstarszy brytyjski żuraw parowy. Ciekawostką jest, że większość z nich nadal działa, a miejscowi organizują specjalne pokazy. 

Nie mogliśmy też odpuścić innej słynnej atrakcji – Clifton Suspension Bridge, czyli słynnego mostu wiszącego nad rzeką i wąwozem Avon. Nawet laicy tacy jak my docenili kunszt inżynieryjny obiektu. Ma nieco ponad 400 metrów długości i jest szeroki na niecałe 10 metrów. Znajdują się tam także dwie wieże, które różnią się od siebie wyglądem. Przewidziany był jako przeprawa dla pieszych i karot, ale dziś jeżdżą po nim samochody, które muszą zapłacić za to symbolicznego jednego funta. Do mostu dojedzie pieszo z centrum, ale możecie także skorzystać z połączenia autobusowego. 

Tuż obok, na wzniesieniu przy wąwozie znajduje się Clifton Observatory. Początkowo był to wiatrak, jednak w 1828 roku William West stworzył w nim mechanizm camera obscura, który istnieje tam do dziś. Najciekawsze jest jednak przejście podziemne do Jaskini Giganta, którą może wyjść w kierunku wąwozu i mostu. 

Spacerując po Bristolu zauważycie wiele sztuki streetartowej. Wśród niej są także malunki Banky’ego, bo to właśnie tu zaczął swoją karierę. Artystów jest jednak wielu, dlatego ulice są dosłownie jak galeria sztuki. Na naszych instagramowych stories zarzuciliśmy obserwujących zdjęciami i filmikami, bo niektóre z malunków to prawdziwe dzieła. 

W mieście znajduje się też wiele muzeów oraz ciekawych zabudowań, w większości charakterystycznych dla brytyjskiego miasta portowego. To miasto zdecydowanie ciekawe i może być dobrą opcją na city-break, a nawet na dłuższy wypad. W mieście panuje luźna atmosfera, a turyści są traktowani bardzo dobrze. Nie pozostaje Wam więc nic innego jak zarezerwować loty i polecieć tam Prosto z Poznania!