Wenecja

Miasto gondoli, kanałów, miłości i wąskich uliczek - Wenecja! Miasto owiane tajemnicą, mitami i powszechnie znane na całym świecie - oczywiście, że nie mogło mnie tam zabraknąć, szczególnie, że mamy bezpośrednie (i tanie!) połączenie prosto z Poznania. Kupiłam nam bilety i po odliczaniu dni do wylotu, polecieliśmy sprawdzić, czy Wenecja rzeczywiście jest miastem, w którym można się zakochać. 

Szczerze powiem, że dopóki lotnisko na Ławicy nie ogłosiło połączenia to nie myślałam, że do Wenecji można bezpośrednio polecieć samolotem. Cóż za ignorancja z mojej strony, ale z opowieści znajomych zawsze kojarzyłam jedynie prom i założyłam, że samolotem to tam „nie bardzo”. 

Na szczęście moje ulubione lotnisko w Poznaniu wyprowadziło mnie z błędu oferując bezpośrednie loty. Trasa obsługiwana jest przez Ryanair, więc nasz wypad nie kosztował nas wiele jeśli chodzi o bilety lotnicze, a to zawsze plus - można zaoszczędzić na kolejne podróże lub wydać więcej na miejscu :) 

Trochę obawialiśmy się tych słynnych tłumów weneckich, ale od razu mówię, że wiosną nie jest najgorzej i cieszę się, że właśnie teraz zdecydowaliśmy się na ten lot. Pogoda dopisała, bo było ciepło i słonecznie, ale bez letnich upałów. Ulice nie były aż tak zatłoczone jak widzimy na zdjęciach czy filmach. 

wenecja

Z praktycznych informacji - polecamy noclegi w nieco bocznych ulicach od głównych atrakcji, ale zwróćcie uwagę na… okna. Wenecja ma niektóre uliczki naprawdę wąskie. Choć przy tych najmniejszych zadbano, by nie było okien, to jednak zabudowa wokół przy wąskich uliczkach może ograniczyć Wam naturalne światło w pokoju. 

Druga sprawa - nigdy nie kupujcie kawy na słynnych weneckich placach. Jak możecie się spodziewać, zapłacicie za to o wiele więcej niż dosłownie uliczkę dalej. Pamiętajcie też, że Włosi zwykle doliczają sobie opłatę za obsługę do rachunku. 

Ok, to teraz zwiedzanie. Oczywiście, że byliśmy tam, gdzie „trzeba” być. Zacznijmy od podstaw, czyli obrazków, które pojawiają się w głowie, gdy słyszymy „Wenecja”. 

Most Rialto - tak, zaczynam od mostu, choć tych jest tu naprawdę wiele, ale ten jest szczególny. To najsłynniejszy most w Wenecji i jeden z najpiękniejszych tego typu na świecie. Łączy brzegi Canale Grande i ma charakterystyczną konstrukcję i zdobienia. Na dodatek na szerokiej arkadzie znajdują się aż dwa rzędy sklepów. Choć nie wyobrażam sobie zakupów tam w szczycie sezonu, to jednak sam fakt wykorzystania przestrzeni i to jeszcze w tak gustowny sposób jest godny podziwu. Największy podziw to jednak widok za obie strony kanału - chyba jeden z ładniejszych w Wenecji. 

Warto powiedzieć też coś o samym Canale Grande. Jest najdłuższym i najszerszym i ma kształt odwróconej litery S. To właśnie on najczęściej pojawia się w książkach i filmach i przyznam szczerze, że zobaczenie go na żywo pozwoliło lepiej wyobrazić sobie fabułę zarówno tę czytaną jak i przedstawianą w kinie. Zdecydowaliśmy się na rejs po nim. Choć można skorzystać z tramwaju wodnego, który jest zwykłym środkiem komunikacji publicznej w mieście, więc spotkacie w nim miejscowych płynących do pracy i szkoły, to my uznaliśmy, że wykupienie typowo turystycznego rejsu będzie lepsze. Nie żałujemy i zdecydowanie polecamy - o wiele większa swoboda ruchu. Rejs zapewnia możliwość oglądania wyjątkowych fasad budowli, przepięknej architektury, zarówno kamienic mieszkalnych jak i bogatych miejskich pałaców. 

Kolejny punkt „obowiązkowy” to plac. św. Marka i Bazylika św. Marka. To niemal wizytówka miasta i choć trochę się bałam, że jest przereklamowana, to byłam pozytywnie zaskoczona. Dlaczego? Być może na pierwszy rzut oka „plac jak plac”, ale poświęćcie chwilę na to, by się rozejrzeć i przyjrzeć… malowidłom i detalom. Może nie jestem ekspertką w dziedzinie architektury i sztuki, ale zdecydowanie spędziłam bardzo dużo czasu na przyglądaniu się im. Część jest wysoko i trudno je dostrzec, ale polecam zoom w aparacie - choć zauważyłam, że niektórzy azjatyccy turyści byli lepiej przygotowani i mieli ze sobą lornetki - jeśli takie macie, to polecam. 

Sama bazylika oraz należąca do niej, choć wolnostojąca dzwonnica także imponują. Złote mozaiki bazyliki i jej pięć kopuł imponują z zewnątrz. Dobrze jest też wejść na taras nad głównym wejściem, bo widok jest imponujący. Chyba jedno z nielicznych miejsc, z których można obejrzeć panoramę Wenecji. 

Kawałek dalej od strony pl. św. Marka znajduje się Pałac Dozów na tzw. placyku Piazetta, na którym wzrok przyciąga także budynek Biblioteca Marciana oraz Kolumna św. Marka. Sam Pałac Dożów jest jedynym w Europie największym pałacem miejskim, perełką średniowiecza z nietypowym kształtem i architekturą, a przede wszystkim zdobieniami i rzeźbami. 

Idziemy jednak dalej - za Pałacem znajduje się dawne więzienie, a budynki są połączone kolejnym słynnym weneckim mostem - Mostem Westchnień. Skąd nazwa? Wbrew pozorom, to nie zakochani są tu najważniejsi! Legendy głoszą, że to właśnie tu skazani na karę dożywocia więźniowie mogli po raz ostatni spojrzeć na miasto i westchnąć na jego widok. Czy to znaczy, że nie ma tam nutki romantyzmu? Ależ jest - jedna z legend podaje, że pocałunek pod mostem, w gondoli, w blasku zachodzącego słońca gwarantuje parze wieczną miłość. 

No właśnie - gondole. Będąc w Wenecji zauważycie, że łódki i gondole to nie tylko atrakcje turystyczne, ale także środek transportu. Do teraz jestem pod wrażeniem dostawy zakupów mebli do mieszkania - wynoszenie ich z łódki bez zamoczenia choćby nogawek to coś, co mi zaimponowało. 

Choć początkowo nie planowaliśmy, to ostatecznie zdecydowaliśmy się na popłynięcie gondolą. Może i „oklepane”, ale przyjemne - panowie ubrani w charakterystyczne koszulki w paski, z kapeluszami na głowach dbają o to, by pary czuły się na ich pokładzie dobrze. 

Czy Wenecja to miasto, do którego można wracać? Zdecydowanie tak. Małe uliczki, zakamarki, przejścia w połączeniu z dobrze znanymi atrakcjami to coś, co urzeka. Wschody i zachody słońca są tu zupełnie inne i… chyba rzeczywiście jest tu coś romantycznego, bo była to wycieczka nieco inna niż zwykle :) Polecamy, szczególnie, że polecicie tam Prosto z Poznania!