Liverpool

Miasto piłki nożnej i Beatlesów - to najczęstsze skojarzenia z Liverpoolem, do którego wybraliśmy się niedawno na city break. Przyznam, że bardzo nam się spodobało i postanowiliśmy Wam pokazać dlaczego - zwłaszcza, że można tam polecieć prosto z Poznania i na dodatek… wydać niewiele, bo wiele atrakcji jest darmowych. Czas na tanie zwiedzanie angielskiej perełki.

W ostatnim czasie wybraliśmy się na Wyspy Brytyjskie. To, gdzie polecimy zależało od… cen biletów. Sprawdzamy regularnie ceny z siatki połączeń z naszej Ławicy i udało nam się znaleźć tanie loty właśnie do Liverpoolu. Ryanair lata tam dwa razy w tygodniu, więc idealnie zarówno na dłuższy pobyt jak i city break jak to miało miejsce w naszym przypadku. Bilety kupione, walizki spakowane, autobus na lotnisko jest, więc czas na kolejną podróż! 

Liverpool jest miastem w północno-zachodniej Anglii, przy rzece Mersey i choć obecnie kojarzy się głównie sportowo-muzycznie to w przeszłości pełniło rolę jednego z najważniejszych portów na świecie. 

Przejdźmy jednak do konkretów - z lotniska łatwo dostać się w niemal każdym kierunku, więc bez względu na to, gdzie zabukujecie sobie nocleg i tak będziecie mogli dotrzeć tam na wiele sposobów. Co do samego noclegu, to z tym także nie powinniście mieć problemu. Do wyboru są zarówno hotele, jak i hostele i opcje Airbnb. 

My postawiliśmy na tanie zwiedzanie i chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej, ale jednocześnie nie ograniczać się do sztandarowych atrakcji. 

Na początek ważna informacja, szczególnie dla naszych poznańskich dusz - najważniejsze muzea w Liverpoolu są instytucjami publicznymi, a to oznacza darmowe wejścia. W naszej relacji opcja „darmowe” pojawiać się będzie dość często, bo wbrew pozorom, mimo kursu funta, można zwiedzić miasto wydając naprawdę niewiele - bezpłatnych atrakcji jest całkiem sporo. 

Liverpool 1

Zacznijmy od portu, bo nie wyobrażam sobie, by nie przespacerować się w tym miejscu, szczególnie, że liczne doki są atrakcją samą w sobie. Jednym z dobrze znanych budynków w tym rejonie jest Royal Liver Building, który możecie kojarzyć ze zdjęć z Liverpoolu. Powstał na początku XX wieku jako pierwszy wieżowiec zbudowany na terytorium Wielkiej Brytanii. Na szczycie, na dwóch wieżach umieszczono Liver Birds, czyli ogromne na 6 metrów rzeźby ptaków. Każda z wież ma także zegary o średnicy 8 metrów, więc zdecydowanie dojrzycie „która jest godzina” ;) 

Podczas spaceru weszliśmy też na taras widokowy Goodness Gracious Roof Garden na budynku West Africa House, by zobaczyć panoramę nabrzeża. Obszar portowy jest najstarszą dzielnicą miasta, więc właśnie tu widać najwięcej zabytkowych zabudowań i układ ulic. 

Przechodząc dalej doszliśmy do Port of Liverpool Building, w pobliżu którego znajduje się pomnik Beatlesów. To jedno z miejsc, w których uhonorowano kultowy zespół pochodzący właśnie z tego miasta. Oczywiście zrobiliśmy sobie zdjęcia przy nim - podobnie jak wielu innych turystów. 

Spacerując dalej doszliśmy do Museum of Liverpool, które zwiedziliśmy za darmo (instytucja publiczna). Zdecydowanie polecam to każdemu odwiedzającemu to miasto, ponieważ można tam w przystępny sposób poznać historię i Liverpoolu i jego mieszkańców. To taki skrót dla laików historycznych, jakimi się okazaliśmy w zakresie wiedzy o Anglii. Kawałek dalej znajduje się Tate Liverpool, czyli słynna galeria sztuki mieszcząca się w zabytkowym magazynie w Albert Dock. Tu także skorzystaliśmy z okazji darmowego wejścia. Miejcie jednak na uwadze, że bez opłat zwiedzicie jedynie część wystaw - na niektóre, głównie te czasowe i specjalne obowiązują już płatne bilety wstępu. 

Nie mogliśmy nie skorzystać z (darmowej) okazji zwiedzenia Muzeum Morskiego, czyli Merseyside Maritime Museum, które również znajdziecie na kilku poziomach dawnych magazynów. Poza kwestiami czysto historycznymi na drugim piętrze przygotowano wystawę poświęconą Titanicowi. Tak, temu Titanicowi. Był on zarejestrowany w Liverpoolu, ale ostatecznie nigdy tu nie przypłynął. Wykorzystano jednak okazję, by przygotować ekspozycję m.in. z makietą statku. 

Dość trudnym doświadczeniem jest wystawa na trzecim poziomie, gdzie powstało Międzynarodowe Muzeum Niewolnictwa. Temat brutalny i trudny, ale potrzebny. Największe wrażenie zrobiły na nas m.in łańcuchy, którymi skuwano mieszkańców Afryki transportowanych jako niewolników do Europy. 

Praktycznie przez cały czas spaceru w części portowej natkniecie się na ciekawe architektonicznie budynki, miejsca czy pomniki. Możecie też zajrzeć do innych muzeów i galerii, które mijacie na trasie. 

Liverpool 2

Podczas naszych podróży lubimy pozwiedzać historyczne części miast. W przypadku Liverpoolu znajdziecie ją w rejonie portu, ponieważ to właśnie tu przed laty toczyło się życie. Architektonicznie to chyba jedno z najciekawszych angielskich miast. Praktycznie co kawałek naszym oczom ukazywał się kolejny, imponujący gmach i budowle. Mogę też potwierdzić to, co zwykle napisane jest w przewodnikach, czyli, że jednym z najciekawszych zabytków jest Liverpool Town Hall, czyli ratusz miejski w stylu gregoriańskim z wieżą z kopułą. 

Wiele czasu poświęciliśmy też na St George’s Hall. Jedna z najbardziej charakterystycznych… no właśnie… hal? Sal? Sądów? W obiekcie znajdują się zarówno sale koncertowe jak i pomieszczenia sądowe. Budynek robi ogromne wrażenie już z zewnątrz, ale wnętrze również zachwyca - i to nie tylko nas, ponieważ to obiekt uznawany za jeden z najpiękniejszych budowli w stylu neogotyckim na świecie. Wraz z terenami wokół wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO.    

Będąc w Liverpoolu nie można przejść obojętnie obok tematu The Beatles, o których wspominałam już kilka razy w tym tekście. Może nawet źle się wyraziłam - nie można DOSŁOWNIE przejść obojętnie obok Beatlesów, których pomniki, figury, murale, podobizny i pamiątki mija się na każdym kroku. Nie brakuje też sklepów, barów i innych miejsc, które nawiązują do słynnych muzyków. Wybraliśmy się również do muzeum The Beatles Story. To akurat atrakcja, za którą trzeba zapłacić, ale zdecydowanie jest warto. Odwiedziliśmy też The Cavern, czyli istniejący do dziś klub muzyczny w piwnicy dawnego magazynu, w którym zespół zagrał swój pierwszy koncert. Nie obawiajcie się - na pewno tam traficie. Jeśli nie zauważycie oznaczeń i zapomnicie zabrać ze sobą mapy, to po prostu… idźcie za innymi na słynnej ulicy Mathew Street. 

Gdy zwiedzacie miasto z pewnością zwrócicie uwagę na wyróżniającą się wśród innych zabudowań katedrę. Już na miejscu dowiedzieliśmy się, że jej budowa zaczęła się na początku XX wieku, ale otwarta została dopiero w 1978 roku! Powstała w neogotyckim stylu i jest największym i najwyższym obiektem sakralnym w Wielkiej Brytanii. Ma powierzchnię ponad dziewięciu metrów kwadratowych. Choć imponuje wyglądem zarówno na zewnątrz jak i w środku (spędziliśmy dużo czasu podziwiając witraże), to tak naprawdę największą atrakcją jest panoramiczny taras widokowy. Znajduje się na szczycie wysokiej na 100 metrów wieży, a żeby się do niego dostać trzeba skorzystać z dwóch wind i przejść ponad 100 schodów. To jedna z nielicznych atrakcji w Liverpoolu, za którą zapłaciliśmy, ale widok jest wart każdego funta. 

Na początku wspomniałam o piłce nożnej, więc oczywiście kilka słów o niej – w Liverpoolu chlubą mieszkańców są dwa kluby: Liverpool FC i Everton FC. Stadiony są oddzielone od siebie wyłącznie Parkiem Stanleya, więc możecie zwiedzić oba przy jednym spacerze. 

Jeśli chcecie pozwiedzać je w środku to oczywiście jest taka możliwość w ramach wycieczki z przewodnikiem. My tym razem odpuściliśmy, ale zajrzeliśmy do oficjalnych sklepów z pamiątkami, gdzie kupiliśmy prezenty dla znajomych. 

Nasza wizyta w Liverpoolu była nastawiona na zwiedzanie, wykorzystanie czasu jaki tam spędziliśmy i… jak najmniejsze koszty. Naprawdę można zorganizować ciekawy city break, korzystać z atrakcji i nie wydać wielu pieniędzy nawet przy wysokim kursie funta. Zdecydowanie polecamy to zarówno tym, którzy jeszcze tam nie byli jak i tym, którzy pierwsze zwiedzanie mają za sobą. Miejsc, które można (za darmo lub bardo tanio) zwiedzić jest mnóstwo. A wszystko to prosto z Poznania :)