Kavala Grecja
|
|
Kavala Grecja

Kavala Grecja

kavala 5372426 1280

Kavala-najpiękniejsze miasto kontynentalnej Grecji.

Światło w Grecji nie jest czymś zewnętrznym, czymś na co się patrzy. Przesącza się przez pory skóry i trafia wprost do mózgu, gdzie trwa niczym jaśniejąca i pulsująca siła…Egipcjanie czcili słońce. W Grekach słońce zamieszkało na zawsze”. Irving Stone

Jeżeli macie ochotę zaznać greckiego słońca i greckiego światła wakacje w Kavali to świetny pomysł. Tym bardziej, że z Poznania startują bezpośrednie loty czarterowe do najpiękniejszego miasta kontynentalnej Grecji. Kavala, zwana Niebieskim Miastem jest przykładem na to, że idealne, bajkowe greckie wakacje wcale nie muszą być na wyspie. Co więcej, na lądzie mogą być o wiele bardziej ekscytujące.

Niczym wielki amfiteatr okalający Morze Egejskie, położona na skrzyżowaniu Wschodu i Zachodu, Kavala łączy w sobie wszystko, co fascynujące, niezależnie od pory roku. Góry, morze, plaże, stanowiska archeologiczne, fascynujące wycieczki, życie kulturalne i spokój na łonie natury.

kavala 5372426 1280

Zatrzymałam się w hotelu Lucy, tuż przy publicznej plaży Kalamitsa Beach. Wieczorem siedząc na balkonie kontemplowałam niesamowity widok na wyspę Thassos. Rano śniadanie, czyli freddo cappuccino oraz bougatsa (chrupiące ciastko z pysznym kremem) i po nieprzyzwoitej liczbie kalorii byłam gotowa na zwiedzanie. Podpytałam w kawiarni, gdzie warto się udać i znalazłam się w Marina Perigialiou. To jedno z tych miejsc, o którym wiedzą tylko mieszkańcy. Malutki port na wschód od centrum miasta, w którym cumują wyłącznie łodzie rybackie. Wokół malowniczej zatoki znalazłam kilkanaście restauracji do których trafiają najświeższe ryby i owoce morza. Przysiadłam w tawernie Epinio Seafood Alchemist, w towarzystwie rybaków i miejscowych zjadłam maleńkie smażone rybki, których nazwy nie przytoczę. Menu, jeśli istnieje jest w języku greckim, w rzeczywistości właściciel proponuje dania i zdałam się na jego wybór.

Z rybackiego portu podążyłam spacerem w stronę tradycyjnej dzielnicy Panagia (Stare Miasto), która to wije się po półwyspie, wypełniając go wąskimi, malowniczymi uliczkami i budynkami będącymi świetnymi przykładami starej, macedońskiej architektury. Przechadzka po dzielnicy Panaga to prawdziwa uczta dla zmysłów. Kolorowe, zabytkowe kamieniczki i brukowane alejki pełne są kawiarenek oraz lokalnych tawern. W jednej z nich, żeby złapać oddech (było stromo) wypiłam pobudzające i orzeźwiające freddo espresso. Panaga zaczyna tętnić życiem zwykle po zachodzie słońca. Kiedy na dworze zaczyna się przyjemnie schładzać, Grecy masowo wychodzą na spotkania towarzyskie. Z każdej kawiarni czy restauracji dobiega inna muzyka, niejednokrotnie grana na żywo. Można tu poczuć prawdziwego ducha Grecji. Gwar, śmiech, oszałamiające zapachy lokalnej kuchni. Wszystko to składa się na greckie kefi (ulubione słowo mieszkańców Grecji, które odnosi się do pasji, szczęścia, dobrego samopoczucia, radości i miłości) oraz słynny grecki styl życia w rytmie siga siga, czyli spokojnie, spokojnie.

Na szczycie Starego Miasta dominuje średniowieczny zamek (Kastro) z XV wieku, który zastąpił bizantyjską cytadelę zniszczoną w 1391 roku. Droga do niego wiedzie niezwykle malowniczymi ulicami. Trud wspinaczki wynagrodził mi zapierający dech widok. Panorama miasta na tle Morza Egejskiego prezentuje się wprost bajecznie. Podziwiać stąd można również pobliską wyspę Thassos. Pośrodku zachodniej strony znajduje się imponujący Imaret z czasów panowania osmańskiego. Budowla służyła celom edukacyjnym oraz pomocy charytatywnej. Imaret znaczy dosłownie „kuchnia na zupę”. Każdego dnia setki ubogich mieszkańców Kavali mogło liczyć na darmowe ciepłe posiłki w tym miejscu. A dzisiaj znajduje się tu luksusowy hotel, w którym ceny noclegów rozpoczynają się od 1 tysiąca euro!

U podnóża ruin twierdzy rozpościerają się imponujące formacje skalne. To miejsce naprawdę magiczne. Rozłożyłam się z ręcznikiem i kontemplowałam widok. Fale rozbijające się o skały, zachodzące słońce, wypływające w morze łódki. Mieszkańcy Kavali przychodzą tu odpocząć i popływać. Jeżeli również będziecie mieć ochotę na kąpiel, pamiętajcie o butach do pływania, aby nie zranić stóp o skałki.

kawala grecja

Schodząc z zamku udałam się w stronę Akweduktu Kamares. Ta monumentalna budowla z XVI wieku jest znakiem rozpoznawczym miasta. Została wybudowana na polecenie Sulejmana Wspaniałego i służyła do transportu wody z gór do miasta. Jej ogromna i niezwykle stylowa konstrukcja na żywo robi naprawdę niezapomniane wrażenie.

Spacer od Akweduktu Kamares do Starego Portu zajął mi około 25 minut. Port jest niezwykle malowniczy i wygląda jak wyjęty z pocztówki. Kolorowe, przycumowane przy brzegu łódki kołyszą się na wodzie. Jest tu nawet niewielka piaszczysta plaża i świetna tawerna Meltemi, położona nad samą wodą.

Wprawdzie mój hotel w Kavali znajdował się przy plaży Kalamitsa, ale koniecznie chciałam zobaczyć słynną plażę Ammolofoi (Ammolofoi Beach). Dojechałam do niej autobusem, który kursuje z Kavali. Plaża ciągnie się aż trzy kilometry i zachwyca krystalicznie czystą, turkusową wodą oraz drobniutkim, złocistym piaskiem. W środkowej części plaży skupione są beach bary urządzone w stylu boho, z naturalnym drewnem, wygodnymi lożami oraz miękkimi poduchami do siedzenia. Z głośników sączy się muzyka a plaża dosłownie tętni życiem. W weekendy beach bary zmieniają się w kluby z DJami, a imprezy trwają do białego rana. Dla mnie zbyt tłoczno i zbyt głośno. Na relaks i kąpiele wybierałam wschodnią część plaży. Nie było tam barów, turystów, za to spektakularne krajobrazy i dziewicza natura.

A jeśli o naturze mowa, ostatniego dnia pobytu w Kavali popłynęłam promem na wyspę Thassos, którą dotychczas podziwiałam z daleka. Niezrównany urok najbardziej wysuniętej na północ wyspy Morza Egejskiego idealnie oddaje jej przydomek: Szmaragd! Rejs z Kavali na Thassos był jak przejście z jednej baśni do drugiej. Wyspa jest górzysta i zielona, z wijącą się wzdłuż wybrzeża drogą, z której gdzieniegdzie wyłaniają się wspaniałe plaże. Miałam cudowny spacer, między sosnami i oliwkami z jednej strony a niekończącym się błękitem z drugiej. I wspaniały relaks w małych zatoczkach, pustych i rozgrzanych słońcem. Mogłabym tu zamieszkać! Z żalem opuszczałam Thassos, Kavalę i niezwykle gościnną Grecję.

Jeśli również marzycie o idealnych greckich wakacjach, jestem przekonana, że Kavala spełni Wasze oczekiwania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *