Burgas, tam nas jeszcze nie było! To znaczy tak mogłyśmy powiedzieć jeszcze jakiś czas temu, bo właśnie wróciłyśmy z tego niezwykle popularnego wśród turystów bułgarskiego miasta. Cały wypad był bardzo spontaniczny, ale nie wszystko można i trzeba planować. To jak? Gotowi na kolejną relację wakacji prosto z Poznania? 🙂
Burgas jest miastem kurortowym położonym u wybrzeża Morza Czarnego. W ostatnich latach stał się jednym z najpopularniejszych kierunków turystycznych, ale trzeba pamiętać, że to również ważny ośrodek przemysłowy i kulturalny w Bułgarii.
Miasto choć wypełnione turystami, to jest wyjątkowo urokliwe zarówno w ciągu dnia jak i w nocy. Otoczone jest trzema jeziorami i Zatoką Burgaską. Są tu i plaże i coś do zwiedzania, a także dużo możliwości zabawy i korzystania z życia nocnego oraz relaksu.
Odprawa na poznańskim lotnisku odbyła się bardzo sprawnie i pozostawał tylko lot – skorzystałyśmy z promocji tanich linii Wizz Air, dzięki czemu poleciałyśmy do Burgas „za grosze” prosto z Poznania.
Naszą przygodę rozpoczęłyśmy od… relaksu. Tak, to do nas niepodobne, ale tym razem rozpoczęłyśmy od odpoczynku na szerokich i piaszczystych plażach przy promenadzie. Piasek ma „dziwny” kolor, ale jak dowiedziałyśmy się na miejscu, swój odcień zawdzięcza magnetytu i od razu uprzedzam – nie jest on szkodliwy. Wręcz przeciwnie, ma nawet właściwości lecznicze. NIe brakuje też atrakcji, sportów i sprzętu wodnego, który można wypożyczyć.
Wieczorami przy plaży odbywa się życie nocne, z którego skorzystałyśmy. Ciepłe wieczory zachęcają do spędzenia czasu w restauracjach, barach czy klubach.
Nie zabrakło jednak zwiedzania. Wybrałyśmy się do „wschodnioeuropejskiego Alcatraz”, czyli na Wyspę św. Anastazji w Zatoce Burgas. Jest skalną wyspą wulkaniczną o wysokości 12 do 17 metrów i niewielkiej powierzchni – mieści się tam jedynie kilka zabudowań, w tym pensjonat. Dawniej był tam klasztor, który w XX wieku zmieniono na więzienie, przez co wyspa zawdzięcza swoją nieoficjalną nazwę „Alcatraz”.
Choć byłyśmy nad morzem to wybrałyśmy się nad.. jeziora. Jeziora, o których wspomniałam wcześniej są bardzo zasolone i to z nich pozyskiwana jest sól. Teren objęty jest ochroną z uwagi na cenne gatunki ptaków, które tam żyją. Kąpiel w tak zasolonym jeziorze jest uznawana za mającą właściwości lecznicze – podobnie jak w Morzu Martwym, choć wyporność jest w nim o wiele mniejsza niż w morzu.
Typowym zabytkiem Burgas, który jest także jedną z głównych atrakcji jest Cerkiew św. Cyryla i Metodego, która znajduje się na placu o tej samej nazwie. Budowa cerkwi rozpoczęła się w 1897 roku i trwała 10 lat. Warto zajrzeć do niej, by spojrzeć na… ściany. Są one ozdobione malunkami bułgarskich artystów – Gyudzhenkova i Kozhuharova.
Ciekawą opcją okazała się Aleja Bogoridi. To główna aleja w Burgas, która jest zamknięta dla ruchu samochodowego, przez co pełni funkcje deptaka. Znajdziecie tam liczne sklepy, a także restauracje i kawiarnie.
Jeśli lubicie budowle z piasku, to to Wam się spodoba – Sand Fest, czyli ogromna wystawa figur z piasku w Parku Nadmorskim. Wstęp jest płatny, ale zdecydowanie warto się tam wybrać. Budowle tworzą artyści z całego świata i są zmieniane co roku.
Burgas okazało się idealną opcją na wypoczynek połączony ze zwiedzaniem. Plaże, morze, jeziora, wody termalne zapewniły nam relaks, który dopełniło życie nocne w mieście. Z kolei zwiedzanie dopełniło wypad i dostarczyło nowych wspomnień.
Zdecydowanie jest to opcja zarówno na rodzinne wakacje, jak i samodzielny wypad lub wyjazd ze znajomymi. Szczególnie, że można się tam dostać Prosto z Poznania 🙂